Czy nowy Ład wpłynie na rynek Pracy w Polsce?

Nowy Ład wprowadza długo oczekiwanie zwiększenie kwoty wolnej od podatku oraz podniesienie kwoty tzw. drugiego progu podatkowego. Jednocześnie eliminuje z systemu podatkowego możliwość odpisania od podatku części składki zdrowotnej. To wszystko spowoduje zmiany w sposobie naliczania wynagrodzeń oraz ich wysokości. Nie wszyscy będą zadowoleni.

Na Nowym Ładzie najwięcej skorzystają – co było zgodne z intencjami ustawodawcy – osoby o najniższych dochodach, czyli zarabiający poniżej 6000 zł brutto miesięcznie (około 4200 netto). W ich przypadku będzie można zauważyć wyraźny wzrost wynagrodzenia netto.

Osoby o średnich dochodach – od 6000 do 11 000 zł brutto nie odczują zmian przy comiesięcznych wypłatach. Natomiast ci, którzy zarabiają więcej, niestety stracą. Mowa tu o osobach z wysokim kwalifikacjami zajmującymi kierownicze stanowiska. W ich przypadku pogodzenie się z obniżkami wynagrodzeń jest mało realne i może spowodować konsekwencje dla pracodawców.

Niejakim antidotum na tę sytuację ma być ulga dla klasy średniej, ale objęte nią zostaną tylko osoby zatrudnione na umowę o pracę lub prowadzące działalność gospodarczą rozliczające się na zasadach ogólnych.

Teoretycznie zmiany podatkowe w obrębie wynagrodzeń mogłyby nie dotyczyć pracodawców. Wszak mowa jedynie o innych sposobach naliczania podatku dochodowego, bez ingerencji w kwotę brutto.

W praktyce można podejrzewać, że osoby, które zarabiają powyżej 12 000 zł brutto miesięcznie, nie będą chętne do pogodzenia się z obniżką wynagrodzeń. W takim wypadku pozostają im dwie drogi:

– negocjowanie wysokości wynagrodzenia u dotychczasowego pracodawcy,

– poszukiwanie nowego pracodawcy.

Każdy z tych przypadków wyraźnie uderza w pracodawcę. Będzie on zmuszony ponieść koszty podwyżki lub rekrutacji i wyszkolenia nowego pracownika. Wysokie wynagrodzenia dotyczą pracowników z najwyższymi kwalifikacjami, a im znalezienie nowego miejsca pracy w dobie rynku pracownika nie sprawi żadnego problemu. Pracodawcy muszą się więc szykować na większą niż dotychczas presję płacową ze strony najwięcej zarabiających. Nawet jeśli będzie chodziło jedynie o wyrównanie wynagrodzenia netto do poprzedniego stanu, koszty ostatecznie i tak poniesie pracodawca.

Wobec powyższego można się spodziewać dużych przepływów pracowników już w pierwszym kwartale bieżącego roku. Masowe wypowiedzenia i propozycje renegocjacji umów nie będą w tym czasie niczym zaskakującym. Już teraz na portalu Praca Gowork skupiającym oferty pracodawców z całej Polski widać wyraźnie zwiększony ruch.

Używanie samochodów osobowych do celów prywatnych do powszechna praktyka, która jednakże znajduje swoje odbicie w zwiększeniu przychodu. Stawki ryczałtowe 250 i 400 zł pozostaną niezmienione, zmieni się natomiast sposób ich kwalifikowania.

Niższa stawka – 250 zł – będzie obowiązywała w przypadku samochodów elektrycznych oraz tych, których silniki mają moc nie większą niż 60 kWh. Pozostałe auta zostaną objęte wyższą stawką. To ukłon w stronę nowych technologii i dbałości o środowisko – użytkownicy „elektryków” zapłacą mniej. Zapewne nie wpłynie to bezpośrednio na rynek pracy, ale może zmusić pracodawców do zmiany floty samochodowej w firmie.

Umowy o dzieło i zlecenie zwane często „śmieciowymi” też trafiły na celownik Nowego Ładu. Po pierwsze umowy zlecenie mają być obligatoryjnie objęte składką ZUS, niezależnie od dochodów otrzymywanych z tytułu umowy o pracę. Osoby, które korzystały z takiego rozwiązania, finansowo na tym stracą. Stracą też pracodawcy zobowiązani ponieść koszty ubezpieczenia. Oskładkowaniu będą podlegały wszystkie zawarte w danym okresie rozliczeniowym umowy zlecenia.

Osobną kwestią pozostaje plan całkowitej likwidacji umów cywilno-prawnych i niejako zmuszenia wszystkich pracodawców i pracowników do podpisywania umów o pracę. Uderzy to zwłaszcza w tzw. wolnych strzelców, którzy do tej pory funkcjonowali na takich umowach bez konieczności zakładania działalności gospodarczej.

Artykuł partnera